Jak człowiek jedzie to wiaterek chłodzi, ale wystarczy się zatrzymać a pot dosłownie oblewa.
Szczególnie teraz, jak jest 35 stopni w cieniu. Mój sposób na chłodzenie to:
- opaska z chłonącego materiału wokół głowy, szerokości ok. 4 cm i niezbyt gruba
- trzeba ją sporo zmoczyć i owinąć wokół głowy
- daje miłe uczucie chłodu no i pot nie zalewa oczu
- można sobie tą chłodną i mokrą opaską wycierać twarz, jak zbytnio spocona.
Naprawdę się sprawdza.
W czasie tych upałów pękła mi szprycha – pewnie naprężenia jakieś powstały.
Teraz to upał jeszcze można wytrzymać ale przy końcu świata to żar z nieba będzie dosłownie palił.
sobota, 17 lipca 2010
Subskrybuj:
Posty (Atom)