Etykiety

dom (5) komputer (9) kuchnia (4) opinie (9) podróże (2) porady (7) rower (1) rozważania (1) sprzęt (23) technika (4) testy (5) wiara (1) zdrowie (3)

poniedziałek, 23 listopada 2009

Laptop Acer Extensa 5630ez – instalacja Windows XP Home SP3 i problem z Linpus Linux ( oraz awaria zasilania ).

Kupiłem tego notebooka bo był najtańszy i mał procesor Intel Pentium dual core T4200.
Po uruchomieniu wyskakiwał komunikat root@localhost i kicha. Dalej nie chciał ruszyć. Wpisywałem polecenia jakie znalazłem w sieci, ale nic nie działało.
I tak chciałem na nim zainstalować XP, ale jeszcze nie miałem a trzeba było sprawdzić , czy działa sprzęt w ogóle. Wkurzony postanowiłem odpalić bootowanego z płyty CD Linux Ubuntu 8.04 PL. W BIOS Phoenix klawiszem F2 ustawiłem bootowanie z napędu DVD jako pierwsze i odpalił.
Sprawdziłem tylko ekran czy nie ma uszkodzonych pikseli i następnego dnia zacząłem instalację Windows XP. Były problemy małe ale dałem sobie radę. I wszystko działa.
Dodam, że jak zwykle pomodliłem się zanim zacząłem instalację.
2010-07-16 - opis na końcu awarii zasilania po pół roku użytkowania.

Instalacja Windows XP Home na tym laptopie krok po kroku oraz usunięcie Linux:

1. Wejść do BIOS Phoenix ( przy uruchomieniu przytrzymać F2 )
. włożyć płytę z Windows do napędu
. ustawić w BIOS Boot - bootowanie z napędu CD/DVD na 1 miejscu (F6) i zatwierdzić
. ważne: ustawić w BIOS - Main - SATA Mode na IDE ( standardowo jest AHCI ), czyli ENTER i strzałką na IDE), bo jak tego nie ustawisz to XP się nie zainstaluje a w pewnym momencie pojawi się komunikat: że „nie ma sterowników, system zostanie zamknięty”.
. jak ktoś nie chce na IDE to musi sobie wypalić płytkę przy pomocy programu nLite (opis w sieci)
. swoją drogą BIOS w Acer jest bardziej modyfikowalny niż w HP Pavilion ( i chwała za to )

2. Zaczyna się bootowanie z napędu DVD
. komunikat o dołu „dowolny klawisz spowoduje uruchomienie z CD” - nacisnąć np. spację
. zaczyna ładować się Windows XP
. komunikat czy instalować Windows - oczywiście tak - ENTER
. umowa licencyjna - F8

3. Podział na partycje (tym usuniemy Linuxa)
. usunąć obie partycje wg instrukcji ( po usunięciu pokazuje się obszar nie podzielony - u mnie 152625 MB
. teraz ważne: XP nie wykrywa partycji większej niż 130 GB , a mam dysk twardy 160 GB
. nie można więc utworzyć jednej dużej ponad 130 GB, bo nie będzie widział w ogóle dysku!
. utwórz więc tylko partycję systemową C, ja dałem 40 GB
. po instalacji nie będzie system widział pozostałych 110 GB dysku, ale sobie je podzielisz już Windowsem potem
. formatowanie partycji - szybkie NTFS

4. XP automatycznie instaluje pliki do folderów, komp sam się restartuje i pojawia się logo Windows
. ustawianie nazwy kompa, data i czas
. po około 40-60 minut jest zainstalowany w całości

5. Podział pozostałej części dysku na partycje podstawowe ( jedna już utworzona jako C – 39 GB)
. można max 4
. Mój komputer - prawy myszy - Zarządzaj - Zarządzanie dyskami
. pokazuje się partycja systemowa C (39 GB ) i wolny obszar z prawej
. zaznaczam tą wolną partycję z prawej ( 109,99 GB ), prawy myszy - nowa partycja - podstawowa
. podzielić ten wolny obszar kolejno - ja dałem 40-60 -reszta, co razem z systemową daje ok. 160 GB
. formatowanie partycji lepiej wybrać szybkie
(nie zmieniaj litery napędu DVD bo może potem być nierozpoznawalny, jak coś dogrywasz z XP)

. po podziale warto zmienić lokalizację folderu Moje dokumenty ( ale jak sobie uważasz )

6. Wgrałem sterowniki z płyty załączonej do laptopa ( te dla XP a nie Vista :) )
. Chipset Intel na początek
. wgrałem też z czasopism biblioteki .NET Framework 1 i 2 ( można z sieci ściągnąć ) bo z doświadczenia wiem, że potem jakoś lepiej system wykrywa urządzenia ( ale nie musisz )
. uwaga: jak nie wiesz jakie sterowniki trzeba instalować to wejdź do Menadżera urządzeń i tam kliknąć na urządzenie ze znakiem zapytania, dać opcję zainstaluj ponownie sterownik - wskazać „ z innej lokalizacji ( płyta )
. sam wyszuka urządzenie i zainstaluje, a jak nie ma go to da komunikat, i trzeba szukać w sieci
Wszystko działa jak należy. Trochę może chaotycznie napisałem, ale nie mam za bardzo czasu
. uwaga- problem: bluetooth widać w menadżerze urządzeń, że się zainstalował, ale nie działa - bo go fizycznie po prostu NIE MA ( jest tylko kontroler, przycisk i dioda oraz podobno miejsce na płycie ( jak się dowiedziałem z netu, opcjonalnie może być ale akurat w moim modelu go niestety nie ma ).

2010-07-16 – awaria.
Tak ogólnie chodzi bardzo dobrze, tylko jest problem z ponownym włączeniem.
Opis usterki: gdy laptop pracuje co najmniej pół godziny i go wyłączę, to nie można go ponownie włączyć od razu. Trzeba odczekać co najmniej godzinę i dopiero się włącza bez problemu ( przyciskiem Power). To samo dzieje się przy zasilaniu zasilaczem, jak i baterią.
Co ciekawe gdy damy opcję restartu ( Uruchom ponownie ) to wszystko jest w porządku.
Formatowanie dysku i instalacja systemu od nowa ( jak radzi serwis ) nie pomogła. Także praca na Linux Ubuntu z płyty nie pomogła.
A przecież działał tyle czasu bez żadnych problemów. Trudno zostaje oddanie do serwisu – aż w Czechach. Mam jeszcze gwarancję.
Procedura serwisowa
1. Na wszelki wypadek zarejestrowałem sprzęt na stronie www.acer.pl
2. Wypełniłem na tej stronie w dziale Serwis – Pomoc techniczna – Kontakt z serwisem Acer -formularz pomocy technicznej.
3. System przyjął zgłoszenie i wyświetlił się numer zgłoszenia.
4. Miałem dostać maila z instrukcją jak wysłać sprzęt do naprawy – czekałem 2 dni i nic.
5. Sprawdzam status zgłoszenia – zamknięte. Nie wiem dlaczego.
6. Dzwonię do infolinii serwisu – pytam dlaczego zamknięte – bo nie podałem wszystkich danych.
7. Facet nie robi problemu i przyjmuje ponownie zgłoszenie – dostaję maila z instrukcją.
8. Postępuję zgodnie z instrukcją:
- robię kopię bezpieczeństwa danych
- formatuję dysk i ponownie instaluję system ( żeby wyeliminować przyczyny programowe )
- dołączam kopię faktury zakupu, spis załączonych akcesoriów oraz ( z własnej inicjatywy ) opis usterki dokładny i kopię certyfikatu autentyczności Windows
- pakuję laptopa + zasilacz + baterię do oryginalnego pudełka i jeszcze zawijam papierem i taśmą
9. Mierzę paczkę – 3 wymiary i ważę – ponad 4 kg
10. Zamawiam kuriera DHL – trzeba przez telefon, bo na stronie ich się nie da ( nie ma żadnej informacji o tym ). Wysyłka na koszt odbiorcy.
11. Kurier wypełnia list przewozowy – podaję mu wagę paczki i wymiary.
12. W mojej obecności nakleja nalepkę – Ostrożnie szkło- taki jest warunek Acera i bierze paczkę.
13. Po 2 dniach dostaję maila i SMS od firmy Acer, że sprzęt przyjęto do naprawy.
14. Po 7 dniach dostaję maila od Acer i SMS, że naprawiony sprzęt odesłali do mnie.
15. Po 10 dniach kurier przynosi mi laptopa.
16. Sprawdzam, że sprzęt działa jak trzeba – Acer napisał, że była wadliwa płyta główna.
17.Pochwała dla firmy Acer bo:
- nie robili problemu, że był zainstalowany inny system operacyjny niż przy sprzedaży
- bardzo szybko naprawili sprzęt, bez użerania się z jakimiś pośrednikami ( 10 dni )
- dobra informacja i żadnych kosztów
W sumie jestem zadowolony, bo wyobrażałem sobie różne problemy – a tu miła niespodzianka.

sobota, 14 listopada 2009

Laser zielony moc 10 mW – uczciwy test i opinia.


Ten green laser jest po prostu potęgą światła. Laser czerwony przy nim to nędza.
Wracając do testu. Dane lasera:
- wykonany całkowicie z metalu, dwuczęściowy, budowa zamknięta, solidna
- długość 16 cm, średnica 14 mm, wygodnie się trzyma w dłoni
- długość fali 532 nm, bardzo jasny zielony kolor
- zasilanie 2 x AAA lub akumulatorki tego typu ( co najmniej 800 mAh )
. jak akumulatorki świeżo naładowane, to wizualnie ma tylko nieco mniejszą moc niż na bateriach, a jak się rozładują to widać wyraźny spadek mocy lasera i wolno się odpala, jakby się zacinał
- waga z bateriami ok. 100g
- produkcja made in China, kupiłem niedawno na allegro za 80 zł.
- nie ma takiej mocy żeby coś smażył lub palił. Świeciłem na słupek dokładnego termometru – przy świeceniu przez 30s. z od. 5 mm temperatura wzrosła tylko o pół stopnia.
- uwaga: jak obudowa jest zimna ( 0 -5 stopni C ) to moc drastycznie spada, laser tylko się żarzy

Test zasięgu ( gołym okiem ) - uwaga: niebezpieczny dla oczu!!!:
- w nocy daje ładną długą i jasną, mieniącą się smugę światła, można pokazywać gwiazdy.
Celowałem w blok na zdjęciu - jest oddalony ode mnie ok. 600 m. Najdalej testowałem nocą 1 km - widać idealnie. Smugi na fotkach są szersze niż w rzeczywistości.

Niesamowite wrażenie, jak na „Gwiezdnych wojnach”.
- w słoneczny dzień widać wyraźnie jasną plamkę na jasnych ścianach budynku a jak trafi na ciemne miejsca to widać bardzo wyraźnie( sprawdzałem w słoneczny dzień na jasnej ścianie bloku, 60 m ode mnie widać jasną plamkę )
- bardzo dobrze zasięg widać o zmroku, kiedy jeszcze nie jest ciemno ( testowałem na odl. 2 km – widać było dobrze smugę i jasny punkt )
- w mieszkaniu też widać jasną smugę, pięknie odblaski daje od powierzchni przezroczystych.

Można nim spokojnie rozjaśniać ciemne miejsca, trudno dostępne. Dzięki temu, że widać dobrze plamkę lub smugę, można bardzo precyzyjnie celować. Zamieszczam kilka fotek.


Po co kupiłem? Bo:
- lubię wszelkie nowinki techniczne i wrażenia estetyczne ( podziwiam geniusz Boga, a ile jeszcze zjawisk do odkrycia!)
- do obrony przed agresywnymi psami. Nie po to żeby psa oślepić trwale, ale żeby go na tyle ogłupić, by zrezygnował z ataku ( wystarczy zrobić szybkiego młynka w jego kierunku). Silna latarka daje podobny efekt, ale jest cięższa i mniej poręczna.
- do płoszenia wron i srok, które rano drą się i nie dają spać ( już próbowałem, świeciłem wokoło ptaka, był totalnie zaskoczony i odleciał).
Bałem się kupić większej mocy, bo można sobie zrobić krzywdę, no i przepłacić ( podobno zamieniają nalepki, robiąc z lasera 10mW – 100mW )
Dla moich celów większej mocy lasera nie potrzeba.

piątek, 6 listopada 2009

Keks, przepis na ciasto w automacie do pieczenia chleba m-ki Bifinett.

Czasami lubię sobie coś upiec. Automat daje tą przewagę, że nie trzeba samemu wyrabiać ciasta.Co prawda automat jest przeznaczony głównie do chleba, ale ciasto też wychodzi.
Podaję przepis, taki bez wynalazków. Ilość jest na niewielki placek – babkę.
UWAGA -  każdy automat ma swoiste parametry, dlatego ciasto może być albo zbyt
przypieczone, albo lekko niedopieczone. Miałem już kilka automatów i wiem z doświadczenia,
że trzeba to brać pod uwagę - jak zwykle sprawa praktyki.
Składniki ( dodawać kolejno wg opisu ):
- 150 do 170 ml mleka ( nie więcej )
- 2 jajka całe średniej wielkości
- 50 g margaryny ( do smarowania pieczywa, bo powinna być dosyć rzadka )
- pół szklanki cukru zwykłego ( może być nieco więcej jak ktoś lubi słodkie )
- 3 szklanki mąki pszennej ( ok. 400 g )
- 1 paczka cukru waniliowego ( można też dodać nieco cynamonu lub nieco zapachu do ciasta )
- 4 łyżeczki płaskie proszku do pieczenia ( zamiast proszku można dać drożdże, ale to inny proces)
- szczypta soli ( ale naprawdę mało, dosłownie „w palce” )
- pod koniec mieszania dodać ok. 150 g owoców suszonych lub kandyzowanych ( figi, daktyle, morele, jabłka, banany itp.), można więcej jak kto lubi
. nie dawać owoców świeżych, bo wyjdzie zakalec ( mają za dużo wilgoci ).
. pokroić w małe kawałki (do 1 – 1,5 cm), fotka obok

Wykonanie - dwa etapy:
1 – ustawić program, w którym jest mieszanie ( ja daję EXPRES, czas nagrzania 3 min, czas mieszania
10 min. , razem 13 min.). Spokojnie wystarczy do wymieszania ciasta.
. ok. 2-3 min przed końcem mieszania dodać owoce
. wyłączyć program

2 – ustawić program PIECZENIE ( w tym czasie już nie otwierać automatu )
. wypieczenie skórki ustawić na: średnie
. piec ok. 45- 60 minut ( w innym automatach może być inaczej, dlatego czas pieczenia trzeba ustalić doświadczalnie i wybrać taki, żeby nie przypalić )
. po upieczeniu wyłączyć z sieci i odczekać ok. 5-10 minut ( niech dojdzie )
. otworzyć wieko, też odczekać ok. 10 minut i wyjąć ciasto


Wariant z drożdżami czyli keks na drożdżach ( jest łatwiejszy, bo jednoetapowy ).
- zamiast proszku do pieczenia dodać 50 - 75 g drożdży świeżych ( pół lub 3\4 paczki )
- pokruszyć i wrzucić do formy
- ustawić program jak dla chleba ( ja daję SZYBKI, trwa ok. 2 godzin )
- wypieczenie skórki: małe lub średnie
( zwykle daję średnie, bo lubię przypieczone )
- owoce dodać, jak będzie pikał.
Obydwa ciasta są smaczne. Bez żadnych polepszaczy. Robię je od 2 lat i mi się nie znudziły.


Można sobie kombinować: więcej owoców czy proszku do pieczenia, ale jak dam więcej proszku to mam zgagę :).

Jak nie zjemy od razu to radzę pokroić, zamrozić w zamrażarce lodówki, a potem sobie odmrażać w kuchence mikrofalowej. Co prawda najlepsze jest świeże ale i odmrożone smakuje nieźle. Radzę nie trzymać dłużej niż miesiąc w zamrażarce, bo owoce mogą lekko sfermentować.



Swoją drogą Bóg naprawdę wymyślił fajny proces, że mąka zamienia się w ciasto.