Podaję przepis, taki bez wynalazków. Ilość jest na niewielki placek – babkę.
UWAGA - każdy automat ma swoiste parametry, dlatego ciasto może być albo zbyt
przypieczone, albo lekko niedopieczone. Miałem już kilka automatów i wiem z doświadczenia,
że trzeba to brać pod uwagę - jak zwykle sprawa praktyki.
Składniki ( dodawać kolejno wg opisu ):
- 150 do 170 ml mleka ( nie więcej )
- 2 jajka całe średniej wielkości
- 50 g margaryny ( do smarowania pieczywa, bo powinna być dosyć rzadka )
- pół szklanki cukru zwykłego ( może być nieco więcej jak ktoś lubi słodkie )
- 3 szklanki mąki pszennej ( ok. 400 g )
- 1 paczka cukru waniliowego ( można też dodać nieco cynamonu lub nieco zapachu do ciasta )
- 4 łyżeczki płaskie proszku do pieczenia ( zamiast proszku można dać drożdże, ale to inny proces)
- szczypta soli ( ale naprawdę mało, dosłownie „w palce” )
. nie dawać owoców świeżych, bo wyjdzie zakalec ( mają za dużo wilgoci ).
. pokroić w małe kawałki (do 1 – 1,5 cm), fotka obok
Wykonanie - dwa etapy:
1 – ustawić program, w którym jest mieszanie ( ja daję EXPRES, czas nagrzania 3 min, czas mieszania
10 min. , razem 13 min.). Spokojnie wystarczy do wymieszania ciasta.
. ok. 2-3 min przed końcem mieszania dodać owoce
. wyłączyć program
2 – ustawić program PIECZENIE ( w tym czasie już nie otwierać automatu )
. wypieczenie skórki ustawić na: średnie
. piec ok. 45- 60 minut ( w innym automatach może być inaczej, dlatego czas pieczenia trzeba ustalić doświadczalnie i wybrać taki, żeby nie przypalić )
. po upieczeniu wyłączyć z sieci i odczekać ok. 5-10 minut ( niech dojdzie )
. otworzyć wieko, też odczekać ok. 10 minut i wyjąć ciasto
Wariant z drożdżami czyli keks na drożdżach ( jest łatwiejszy, bo jednoetapowy ).
- zamiast proszku do pieczenia dodać 50 - 75 g drożdży świeżych ( pół lub 3\4 paczki )
- pokruszyć i wrzucić do formy
- ustawić program jak dla chleba ( ja daję SZYBKI, trwa ok. 2 godzin )
- wypieczenie skórki: małe lub średnie
( zwykle daję średnie, bo lubię przypieczone )
- owoce dodać, jak będzie pikał.
Obydwa ciasta są smaczne. Bez żadnych polepszaczy. Robię je od 2 lat i mi się nie znudziły.
Można sobie kombinować: więcej owoców czy proszku do pieczenia, ale jak dam więcej proszku to mam zgagę :).
Jak nie zjemy od razu to radzę pokroić, zamrozić w zamrażarce lodówki, a potem sobie odmrażać w kuchence mikrofalowej. Co prawda najlepsze jest świeże ale i odmrożone smakuje nieźle. Radzę nie trzymać dłużej niż miesiąc w zamrażarce, bo owoce mogą lekko sfermentować.
Swoją drogą Bóg naprawdę wymyślił fajny proces, że mąka zamienia się w ciasto.
